#1 grzech — 27.07.2025
wstałem dziś z łóżka jak z grobu
ciało moje — nie, nie moje
tylko pożyczone od śmierci
na jeszcze jeden dzień
w lustrze
odbicie nie patrzyło mi w oczy
bo znało prawdę
o wszystkich nocach
których nie przeżyłem
matka mówiła:
„nie dotykaj ran, bo się nie zagoją”
więc rozdrapuję je codziennie
żeby pamiętać, że jestem
paliłem papierosy
jakby to były modlitwy
każdy dym — jedno „zdrowaś”
za grzechy, których nie żałuję
kochałem ją
jak się kocha nóż
zimny, wierny
i zawsze gotowy przeciąć ciszę
a Bóg?
Bóg siedzi w kącie
i liczy moje oddechy
jakby to był konkurs
na najpiękniejsze samobójstwo