#13 grzech — 10.09.2025
nie mieszkam już w sobie
moje ciało —
ruina po pożarze
którego nikt nie zgasił
bo nikt nie zauważył
skóra pęka
jakby chciała uciec
kości trzeszczą
jak drzwi, które nie chcą się zamknąć
serce bije
ale nie dla mnie —
dla wspomnień
które nie chcą umrzeć
dotykam się
jakby to był ktoś inny
jakby to był trup
który jeszcze oddycha
z przyzwyczajenia
lekarze mówią:
„wszystko w normie”
ale ja wiem
że normą jest ból
który nie ma imienia
tylko miejsce —
tu, pod żebrem
gdzie kiedyś była miłość
nie chcę już być w sobie
chcę wyjść
zostawić to ciało
jak pokój po kłótni
gdzie ściany wciąż drżą
od słów
których nie da się cofnąć