#27 grzech — 29.10.2025
Modlę się,
ale nie wiem do kogo.
Może do sufitu,
może do siebie,
może do nikogo —
bo nikogo nie boli.
W kościele pachnie kurzem i winem.
Ksiądz mówi: „wierz”,
a ja próbuję,
jak dziecko próbujące oddychać pod wodą.
Bóg nie odpowiada.
Może nie mówi po polsku.
Może nie zna mojego imienia.
Może nie istnieje,
ale wtedy — kto mnie tak pięknie ignoruje?
Na kolanach mam ślady od podłogi,
nie od łaski.
Łaska nie przychodzi.
Łaska to słowo,
które brzmi jak reklama.
W Ewangelii jest miłość.
W moim życiu — rachunki.
W moim ciele — wątpliwość.
W mojej duszy — jeśli istnieje —
cisza jak po wybuchu.